Pan Jezus uczynił wiele cudów, które były znakami Jego boskiej mocy. Co Mu przeszkadzało uczynić kolejny, aby udowodnić wątpiącym faryzeuszom, kim jest? Uczyni przecież jeszcze wiele znaków, a wśród nich będą cuda rozmnożenia chleba czy, najbardziej szokujący, wskrzeszenie Łazarza.
Przede wszystkim, Chrystus nie czyni cudów „na żądanie”. Owszem, uzdrawia na prośbę tych, którzy mają wiarę, ufają w Jego boską moc i proszą. Ale postawa proszących jest inna niż faryzeuszy. Oni potrzebują miłosierdzia, bo cierpią. Faryzeusze swoim żądaniem pokazują raczej brak wiary, a miłosierdzia Bożego nie potrzebują, wszak o własnych siłach osiągnęli doskonałość. Dziś też wielu ludzi oczekuje znaków, jakiś spektakularnych wydarzeń, którymi Bóg udowodniłby swoje istnienie.. Tym samym nie zauważają już, że przyroda jest sama w sobie znakiem Bożej potęgi i dobroci. Inni chcą dowodów na istnienie Boga w oparciu o nauki przyrodnicze. Tak jakby metoda naukowa, oparta na matematyce, była jedyna formą ludzkiego poznania. Cud mógłby być dla nich znakiem, że istnieje coś poza przyrodą. Ale sceptyk zawsze odpowie: „to nie cud, tylko nowa nieznana energia, która kiedyś nauka opisze i sklasyfikuje”. Natura wyjaśnia wszystko, wystarczy ją dobrze zbadać. Miłosierdzia od Boga też nie trzeba, wystarczy, żebyśmy się lepiej zorganizowali i inwestowali więcej np. w medycynę.
Przy takim podejściu nie sposób jest zobaczyć ani znaków, ani Boga, który je sprawia. Na rozumowe argumenty na rzecz istnienia Boga, a jest ich wiele, można dać zawsze odpowiedź negatywną, również w oparciu o rozum. Bo ludzki rozum, choć jest darem od Boga i umożliwia poznanie Jego i świata, nie jest instrumentem doskonałym. Nie jest Bogiem. Może pomóc, jest niezbędny na drodze wiary, czasem na początku, czasem w jej trakcie. Ale spotkanie z Bogiem nie jest spotkaniem z ideą lecz z Osobą. Faryzeusze zobaczyli wiele cudów. Część uwierzyła, część nie. Reakcją Sanhedrynu na wskrzeszenie Łazarza była decyzja, aby również i jego zamordować…
Żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Choć Jezus dokonał wielu cudów, to miały one charakter pomocniczy, wzmacniały siłę Jego słów i miały pomóc w przyjęciu znaku najważniejszego – Jego śmierci i zmartwychwstania. Nauczyciel pokazuje nam, na czym mamy się skupić. Na cudzie, który nie polegał na chwilowym zawieszeniu praw natury, ale odwraca zupełnie logikę grzechu i śmierci. Całkowicie niewinny, Bóg-człowiek, umierając z rąk ludzi, uwalnia nas od grzechu i śmierci. To nie jest uzdrowienie niewidomego, który i tak kiedyś zamknie oczy na zawsze. To nie jest rozmnożenie chleba, po którym i tak znów świadkowie będą głodni. To nie jest wskrzeszenie Łazarza, który kiedyś i tak umrze. To jest cud otwarcia przed nami możliwości życia wiecznego. Na tym mamy się skupić.
Wielu świętych nigdy w swym życiu nie doświadczyło żadnego cudu, w znaczeniu działania Boga ponad prawami przyrody. Owszem, widzieli w swym życiu liczne znaki Bożego działania i na nie odpowiadali. Ale nie oczekiwali niczego nadzwyczajnego. Wystarczyła wiara w cuda opisane w Ewangelii, ale przede wszystkim – cud wcielenia i zmartwychwstania. Wiara, która sprawia, że żyli w ciągłym kontakcie z żywym Jezusem. My również, gdy ogarnia nas pragnienie niezwykłych znaków Bożego działania albo też zwątpienie, że ich nie widzimy, zwróćmy się do Niego w prostej, pokornej modlitwie. Spotkajmy Go jako lekarza duszy w sakramencie pokuty, przyjmijmy w sakramencie Eucharystii.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.