Tydzień temu słowo Boże przypomniało nam Dekalog. Uświadomiliśmy sobie jego wagę i aktualność. Wśród dziesięciu przykazań zdecydowanie najważniejsze jest pierwsze: „nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. To przykazanie przypomina o właściwej hierarchii wartości, na szczycie której znajduje się i powinien znajdować się Bóg. Jeśli coś innego zajmuje Jego miejsce, to wówczas „to coś” staje się bożkiem. Pierwsze przykazanie Boże mobilizuje do stawiania pytań o wiarę, o jej aktualny stan: czy wierzę w Boga z całego serca? czy Jemu ufam całkowicie?
Wiara zbudowana jest na wolności człowieka. W imię tej wolności człowiek może wiarę odrzucić. Odrzucenie wiary w Boga przynosi wiele negatywnych skutków. Może na przykład prowadzić do wiary w zabobony albo do absolutyzowania ludzkiego rozumu czy też samej nauki. Wszystkie te wartości stają się wówczas bożkami, przed którymi przestrzega pierwsze przykazanie. Grzechem przeciw wierze jest też niedowiarstwo.
Dziś w Ewangelii jesteśmy świadkami tej postawy i to w osobach bliskich Jezusowi. Patrząc na Jezusa widzieli w Nim swojego ziomka, krewnego ich sąsiadów. Widzieli Maryję Jego Matkę. Znali Józefa, którego postrzegali jako ojca Jezusa. Jezus był kimś, kto spędził z nimi trzydzieści lat życia w Nazarecie, który pracował w warsztacie ciesielskim. Oni słyszeli o nauce i cudach Jezusa. Mówili przecież między sobą: „Skąd u Niego ta mądrość i cuda?” Jednak ani Jego nauka ani wieści o Jego dziełach nie pozwoliły im wyjść poza to, co widzieli na własne oczy przez trzydzieści lat. Nie otwarli się na łaskę wiary, która pozwoliłaby im wyzwolić się z tego, co zmysłowe, co empirycznie uchwytne i dotrzeć do tego, co Boże. Nie potrafili z Jezusie zobaczyć Syna Bożego i Mesjasza.
Pierwsze przykazanie Boże prowadzi nas do pytania o wiarę w Jezusa jako Syna Bożego. Czy jest to żywa i głęboka wiara, wyrażająca się w czci, uwielbieniu, zaufaniu, posłuszeństwie Jego słowu? Czy jest w nas pobożność podobna do tej, którą miał autor dziś śpiewanego Psalmu 69? A mianowicie: czy gorliwość o Boży dom „pożera” nas? Czy troszczymy się o kult Boga? Czy trwamy w głębokiej modlitwie, jak czynił to psalmista: „Panie, modlę się do Ciebie, w czas łaski, o Boże”. Czy świętujemy rok liturgiczny i święta w nim przypadające, pozwalając, by to Bóg kierował naszym czasem? Tak jak kiedyś pobożny Izraelita czcił święta starotestamentalne, będące zapowiedzią świąt chrześcijańskich?
A może Jezus nam spowszedniał? Jako członkom rodziny Bożej, którą tworzymy na mocy chrztu świętego, grozi nam podobne zobojętnienie, jak w przypadku bliskich Jezusa. Może Jezus nie jest już najjaśniejszym światłem naszego życia? Może już nie wyznacza rytmu życia, co przejawia się w tym, że zaniedbujemy modlitwy, niedzielne Eucharystie i święta katolickie? Słowa z dzisiejszej Ewangelii są dla nas poważną przestrogą: „i niewiele działał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa”.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.