Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych? Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii po raz kolejny objawia uczniom swoją boską naturę. Świątynia jest Jego domem, bo jest domem Jego Ojca. Nie wynajmuje jej, lecz jest Jego. Podobnie cały świat należy do Niego, bo go stworzył. Tymczasem my, ludzie, często czujemy się właścicielami świata i oczekujemy, że Bóg dostosuje się do nas, a może nawet wkupi się w nasze łaski. Powinien się przed nami usprawiedliwić, dlaczego pozwala na zło albo dlaczego mamy dążyć do dobra, dlaczego jesteśmy wolni albo dlaczego nasza wolność ma granice.
Bóg wchodzi w nasz świat bez żadnych zobowiązań i opłat. Stał się jednym z nas bo chciał, a chciał dlatego, że nas kocha, jako swoje stworzenie. Równocześnie daje nam nieskończenie więcej niż dwudrachma. Opłatę świątynną płaci, aby nie wywołać zgorszenia wśród ludzi, którzy nie wiedzą kim jest. Tego dnia zapłacił dwudrachmę, ale wcześniej zapowiada, że odda nam samego siebie. Syn człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Forma bierna może robić wrażenie, że śmierć krzyżowa spadła na Niego jak nieszczęście, którego nie mógł uniknąć. Został wydany przez ludzi, ale wcześniej to Ojciec ofiaruje czyli „wydaje” Syna. A ponieważ Syn i Ojciec są jednym Bogiem i mają tę samą wolę, tę samą miłość, to Chrystus oddaje nam siebie samego.
Synowie są wolni. Pan Jezus mówi nie tylko o sobie. W Nim, poprzez Jego mękę i zmartwychwstanie, wszyscy staliśmy się dziećmi Boga. Bóg nie oczekuje od nas żadnych opłat. Owszem, oczekuje, że będziemy postępować jak Jego synowie. To wyraża się w rozmowie z Nim i w przyjmowaniu Jego darów. W modlitwie i sakramentach. Aby ułatwić modlitwę i sprawowanie sakramentów, budujemy świątynie i utrzymujemy kapłanów. Kościół na ziemi ma swój materialny wymiar i wymaga materialnego wysiłku, aby działał. Tym niemniej, wszelkie ofiary, jałmużny czy opłaty wynikają ze sposobu, w jaki człowiek żyje w tym świecie. Nie są „opłatą” za łaskę, bo Bóg nas kocha gratis, innej miłości nie ma.
Podobnie wymogi moralne, które stawia nam Bóg w przykazaniach, nie są formą opłaty za wstęp do Nieba. Postępowanie zgodnie z wolą Boga oznacza, że przyjmujemy Jego dary i pozwalamy Mu żyć w nas. Jeśli zaś mamy w sobie Jego życie, to chcemy Go naśladować, gotowi jak On dawać siebie z miłości do Boga i bliźnich. Św. Maksymilian Kolbe oddał swoje życie za drugiego człowieka. To nie była obowiązkowa „opłata za świętość”. Prawo naturalne nie wymagało takiego heroizmu. Bohaterski zakonnik był całkowicie wolny podejmując swą decyzję. Choć znajdował się w rękach niewolników diabła (trupie czaszki i pogańskie runy na mundurach esesmanów nie były przypadkowymi symbolami), w koszmarnym miejscu otoczonym elektrycznym płotem, cały świat należał do niego. Wraz z Chrystusem przyjął krzyż, aby mieć udział w jego zwycięstwie.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.