Przebaczenie jest cechą charakterystyczną chrześcijaństwa. Jest pochodną miłości. Kto kocha swoich bliźnich, ten gotów jest do „przebaczenia z serca” ich przewinień. Kto nie kocha, nigdy nie zrozumie, czym jest przebaczenie i będzie w nim widział jedynie przejaw słabości. Nic jednak bardziej mylnego. Słabością człowieka jest chęć zemsty. Przebaczenie jest potężniejsze, ponieważ nad śmierć potężniejsza jest miłość. Kto żywi w swoim sercu urazę, niechęć lub nienawiść do drugiego człowieka, skazuje się na wieczne potępienie. Kto w imię miłości przebacza, sam otrzyma przebaczenie i życie wieczne.
Zanim się na kogoś zdenerwujesz, zezłościsz i będziesz życzył „wszystkiego najgorszego”, pomyśl, ile razy prosiłeś Boga o przebaczenie. Ile razy ty sam powinieneś być potępiony i odrzucony przez Boga na skutek własnych grzechów, a jednak Bóg okazał miłosierdzie nad tobą. Modlimy się codziennie „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Łatwo wytykać błędy innych, ale tak trudno popatrzeć na własne życie i być tak samo pobłażliwym dla innych jak dla samego siebie.
Przebaczenie jest wyrazem miłości. Trzeba nam uczyć się kochać innych. Widzieć w drugim człowieku swojego brata lub siostrę, a nie wroga. Oczywiście nie jest to proste. Jest to tym trudniejsze im więcej w nas pychy, a staje się o wiele łatwiejsze jeśli wzrasta w nas cnota pokory. Pokora jest fundamentem miłości i przebaczenia. Rozwijamy w sobie cnoty, abyśmy mogli żyć pełnią życia, bez zbędnego balastu nienawiści i pychy.