W 1983 roku, kardynał Joseph Ratzinger poprowadził watykańskie rekolekcje wielkopostne dla kurii rzymskiej. Oczywiście, ich uczestnikiem numer jeden był papież Jan Paweł II. Ratzinger mówił wówczas między innymi: „Nazaret stanowi dla Kościoła nieprzemijające przesłanie. Nowe Przymierze nie zostało zainaugurowane ani w świątyni, ani na świętej górze, lecz w izdebce Dziewicy, w domu robotnika, w zapomnianej przez wszystkich miejscowości w Galilei pogan, po której nikt nie oczekiwał czegoś dobrego. Tutaj Kościół powinien zawsze odnajdywać swoje początki, tutaj wracać do zdrowia. Jeśli Nazaret nie pozostanie w nim żywą, doświadczaną rzeczywistością, Kościół nie potrafi dać adekwatnej odpowiedzi na bunt naszego wieku i przeciwstawić się zniewalającej mocy bogactwa”.
Budynki oraz instytucje kościelne, tak, czasem murszeją, ale sam Kościół nie. Jakiś czas temu, grupa pielgrzymów z Polski zawędrowała na Maltę. W dniu odwiedzin żeńskiego klasztoru kontemplacyjnego sióstr benedyktynek, drzwi otworzył pątnikom sympatyczny, uśmiechnięty starszy pan, który o tym miejscu zdawał się wiedzieć wszystko. Kościół mniszek, na pierwszy rzut oka, przypominał czasy znakomitej starożytności chrześcijańskiej. Ściany wyłożone złotymi relikwiami, ozdobne, ciężkie arrasy, srebrne świeczniki do sufitu i woskowe postaci świętych o naturalnych rozmiarach. W pewnej chwili ktoś z pątników, postawił starszemu panu pytanie: ile obecnie sióstr żyje w tym pięknym klasztorze? Z niezmiennie sympatycznym uśmiechem, pan odrzekł: jedna, ostatnia. Należy ufać, że samotne, ofiarowane Bogu życie, w nadzwyczajnych warunkach, zawiera w sobie heroiczne misterium sensu. Jednak w zwykłych przypadkach, siłą rzeczy nasuwa się pytanie, czy nie lepiej przenieść tę ostatnią siostrę do nowej wspólnoty, gdzie owocnie poprowadzi życie duchowe dalej, będzie widzieć inne twarze, nie popadnie w depresję i codziennie weźmie udział w pięknej liturgii, zgodnie z charyzmatem zgromadzenia? Zabytkowy budynek trzeba otoczyć materialną opieką, lecz nigdy wartość sakralnych monumentów w Kościele, nie może być wyższa od ceny za ubogą duszę.
Jezus w żadnym wypadku nie odnosi się z lekceważeniem do świątyni jerozolimskiej. Przeciwnie, szanuje jej mury i tradycje, spaceruje w krużgankach, tam naucza i modli się z Żydami. Jednocześnie jest w Chrystusie jakiś dystans do konsekrowanych ścian. Dla przykładu, do Samarytanki powie, że prawdziwi czciciele Boga będą oddawać Mu cześć w duchu i prawdzie. Potem ostro, z biczem w ręku, potraktuje świątynnych handlarzy, z ich lepkimi na pieniądz palcami. W rozważanym dzisiaj fragmencie ewangelii, Jezus zakłada Kościół przenośny, złożony z ludzi ubogich, modlących się gdzieś na czwartym, czy piątym dziedzińcu świątyni. Pan okazuje absolutną wolność wobec wszelkiego typu zakorzenienia się. Nie chce nawet mieć domu (por. Łk 8, 21). Chrystus nie gardzi stałością i nie jest wichrzycielem. Chodzi Mu tylko o całkowitą swobodę ruchów. Ciekawe, że efektownym wydarzeniem z pierwszego czytania na dziś, jest przyznanie Izraelitom prawa do wolności religijnej. Mogą wreszcie odbudować świątynię (por. Ezd 6, 7). Żydzi przystąpią jednak do sakralnych remontów bez paniki, bo czas niewoli to dowód, że Bóg zamieszkał w nich, nawet kiedy psalmy recytowali na walizkach. Świątynia to tylko narzędzie, a celem jest Tora.
Nie będziesz opłakiwał martwych struktur. Nie będziesz powtarzał utopijnego refrenu: za naszych czasów to – bo popadniesz w gorycz, kłamliwie sądząc, że jedno pokolenie było lepsze od drugiego. Jeśli jakaś instytucja wygasła, to znaczy, że albo uległa ludzkiej korupcji i wymaga oczyszczenia, albo sam Pan zdecydował o jej końcu, by powołać w to miejsce inne, może lepsze narzędzie rozkrzewiania wiary. Centralna pozycja w planie Boga nie została przyznana budynkom, kuriom albo instytucjom, lecz zbawieniu dusz. A Kościół wraca do zdrowia wtedy, gdy się urealnia.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.